PRZEDWIOSENNE ZABAWY

SŁONECZNYCH „ZAJĄCZKÓW”

Raz, w pogodny dzień marca,
Kiedy śnieg zaczynał topnieć,
(No bo przedwiosenne powietrze
rozgrzało się już do + 5 stopni),
Słońce uśmiechnięte, złote
rozjaśniwszy swe oblicze, rzekło:
„Dzisiaj wielką mam ochotę
pobawić się „Zajączkami”,
które samo wytworzyłem...”
I po chwili, moi, świat pojaśniał
i zabłysnął tysiącami „światełeczek”
sympatycznych, ciepłych, miłych,
które się usadowiły na konarach, na gałązkach
i na białych płatkach śniegu
no, oczywiście, na ziemi.
Te światełka to „zajączki”
(Tak je słońce wszak nazwało)
Och, stało się ciepło, miło
świat rozzłocił się wesoło,
Wszystkim żyć się znowu chciało...
Ale to nie koniec na tym;
Bo od strony zagajnika sosnowego
wychyliły rude mordki całe gromady zajączków
żywych, ciepłych, wesolutkich
(Tych prawdziwych)
Z oczkami jak koraliki
brązowymi radosnymi!
Szybko na leśnej polanie
utworzyły zgrabne koło
tańcząc radośnie, pociesznie;
A te słoneczne zajączki -
- dzieci słońca złocistego -
obskoczyły siwe łapki, grzbiety, uszka,
sierść zajączków
i też w taniec przedwiosenny
wszystkie razem się puściły.
Tak przedwiośnie dało znać, że się zbliża
szybkim krokiem!
Bóg Przedobry sprawił to,
że tu, w Polsce, namacalnie zmieniają się pory roku
I jest zawsze pięknie tak...
Dziękujemy Panie Boże
za Twą Miłość Niepojętą
Przecież każdy nowy dzień
to - prawdziwe święto!

 

Katarzyna Wilczyńska